Trasę tego rajdu zaplanowaliśmy rok wcześniej urzeczeni dużą lesistością Pogórza Strzyżowskiego, malowniczymi krajobrazami i brakiem ingerencji miejscowej ludności na śpiew przy ognisku o czwartej nad ranem, przy wstającym zza mgieł słońcu.
Te 3 dni wędrowania (28-30 lipiec 2006), ten słoneczny żar i nagłe burze pokazały, że jesteśmy jednym z ogniw świata przyrody.
Jeszcze w pracy, ale już spakowani.
Bio-jogurt na odwagę...
... i Na koń! ...
... równocześnie z grupą pilzneńską ...
... pierwszy podjazd na Pogórzu Strzyżowskim - Południk...
... pozostał w cieniu drzew ...
... by usiąść przy ognisku ...
... pod Górą Chełm.
Czy śpimy na rowerach? ...
... to jest nasza klasopracownia ...
... więc śpimy przy ognisku.
W środowisku puszczyka zwykłego...
... w samo południe ...
... z nowymi planami ...
... uzupełniamy wszelkie braki ...
... nabieramy rozpędu ...
... lecz cóż, bunkier w Cieszynie zamknięty ...
... wrócimy znów za rok.
Tymczasem praca z mapą ...
... pod dębem ...
... w parku w Wiśniowej ...
... na Rzeszowszczyźnie ...
... kilka ciekawostek.
Rezerwat przyrody "Herby"
... w leśnym zaciszu ...
... wita u progu Karpat ...
... czas na posiłek ...
... w górnym biegu Wisłoki ...
... i na odpoczynek ...
Edyta doprawia bigos ...... górskim powietrzem ...
...nie brakowało chętnych na rzeczne przeprawy ...
... w drodze do beztroski ...
Schron przeciwburzowy z iwy ...
... w otulinie Magurskiego Parku Narodowego ...
... w strugach deszczu ...
... dobrze, że mama nie widzi ...
... burza była gwałtowna, lecz krótka ...
... w szkole w Cieklinie ...
... rozbiliśmy się ...
... pod płotem ...
... by kolejnego dnia ...
... dreptać na Liwocz ...
... w poszukiwaniu ...
... młodych ...
... horyzontów.
Tu...
... wszyscy ...
... znaleźliśmy spokój.
|